„A jednak wszystko wskazywało, że Quirrell
wcale nie jest takim ciamajdą i tchórzem, na jakiego wyglądał.”
W tym momencie Syriusz parsknął śmiechem.
„W ciągu najbliższych tygodni robił się coraz
bledszy i chudszy, ale nic nie wskazywało, by się załamał i poddał. Za każdym
razem, kiedy przechodzili obok korytarza na trzecim piętrze, Harry, Ron i
Hermiona przykładali uszy do drzwi, żeby sprawdzić, czy Puszek wciąż za nimi
powarkuje. Snape chodził po szkole z wściekłą miną, co oznaczało, że Kamień
nadal tam jest. Harry, mijając Quirrella, obdarzał go uśmiechem, chcąc dodać mu
otuchy, a Ron zaczął przekonywać kolegów, że to nieładnie wyśmiewać się z
czyjegoś jąkania.”
- Po jakie licho go pocieszają? – zapytał James. Quirrell
był dla niego bardzo podejrzany i nic tego zdania nie mogło zmienić.
- Po prostu chcę być mili – odpowiedziała Lily.
„Jeśli chodzi o Hermionę, to Kamień
Filozoficzny nie był jej jedynym zmartwieniem. Zaczęła opracowywać szczegółowe
plany powtórki z różnych przedmiotów i podkreślać swoje notatki różnymi
kolorami. Harry i Ron stukali się w czoło, ale ona wciąż ich męczyła, żeby
robili to samo.”
- To jest bardzo pomocne – oburzyła się Lily.
„- Ależ Hermiono, mamy jeszcze kupę czasu do
egzaminów.
- Dziesięć tygodni - odpowiedziała sucho
Hermiona. - I wy to nazywacie kupą? Dla Nicolasa Flamela to zaledwie sekunda.”
- Nie. Jesteś. Nicolasem. Flamelem – powiedział Syriusz do
książki. Reszta zaczęła się śmiać.
„ - Ale my nie mamy
sześciuset lat - przypomniał jej Ron. - Zresztą, po co się tego wszystkiego
uczysz? Przecież już to umiesz.
- Po co się uczę? Zwariowałeś? Czy do ciebie
nie dociera, matołku, że musimy zdać te egzaminy, jeśli chcemy przejść na drugi
rok? To bardzo ważne, powinnam była zacząć uczyć się miesiąc temu, naprawdę,
sama nie wiem, co się ze mną dzieje...
Niestety, wyglądało na to, że nauczyciele myślą
bardzo podobnie jak ona.”
- Przecież to bezsensu - odezwał się Peter. – Po co uczyć się do egzaminu, który jest za parę
miesięcy.
James i Syriusz podzielali jego zdanie. Lily i Remus nie.
„ Zadawali im tyle
prac domowych, że ferie wielkanocne nie były już tak przyjemne jak
bożonarodzeniowe. Trudno było się odprężyć, kiedy miało się koło siebie
Hermionę recytującą na głos dwanaście sposobów wykorzystania smoczej krwi albo
ćwiczącą ruchy różdżką. Harry i Ron spędzali większość wolnego czasu razem z nią
w bibliotece, jęcząc, ziewając i starając się jakoś przebrnąć przez wszystkie
dodatkowe zajęcia.”
- Jak bym widziała was – powiedziała Lily i pokazała na
huncwotów. Oni przewrócili oczami.
„- Nigdy tego nie zapamiętam - wybuchnął Ron
pewnego popołudnia, odrzucając ze złością pióro i patrząc tęsknie w okno
biblioteki. Był pierwszy naprawdę pogodny dzień od wielu miesięcy. Niebo było
czyste, niezapominajkowe niebieskie i czuło się nadchodzącą wiosnę.
Harry, który ślęczał nad „Dyptamem” w księdze
Tysiąc magicznych ziół i grzybów, nie podniósł głowy aż do chwili, gdy
usłyszał, jak Ron mówi:
- Hagrid! Co ty robisz w bibliotece?”
- Co on tam robi? – zapytał Remus.
- Przerywaj mi, przerywaj, a się dowiesz – warknął Syriusz.
Lunatyk się zarumienił.
„Hagrid podszedł do nich, ukrywając coś za
plecami. Wyglądał bardzo nie na miejscu w swojej kurtce ze skórek kretów.
- A... tak sobie chodzę i patrzę -
odpowiedział głosem, który natychmiast obudził w nich zainteresowanie. - A wy
co robicie? - Nagle obrzucił ich podejrzliwym spojrzeniem. - Chyba nie szukacie
wciąż Nicolasa Flamela, co?
- Och, już dawno go znaleźliśmy - odpowiedział
Ron lekceważącym tonem. - I wiemy, czego pilnuje ten pies. To Kamień Filo...”
- Ron, powinien nauczyć się trzymać język za zębami – stwierdził
James.
„- Ciiiicho! - Hagrid rozejrzał się szybko,
sprawdzając, czy nikt ich nie słucha. - Przestań o tym trąbić! Co jest z tobą?”
- No właśnie! Co z tobą jest?
„- Prawdę mówiąc, brakuje nam jeszcze
odpowiedzi na kilka pytań - powiedział Harry. - Na przykład, co jeszcze strzeże
Kamienia oprócz Puszka...
- CIIICHO! - powtórzył Hagrid. - Słuchajcie...
przyjdźcie do mnie później, nie obiecuję, że coś wam powiem, ale przestańcie
węszyć i ryć, uczniowie nie mają prawa o tym wiedzieć. Jeszcze pomyślą, że to
ja wam powiedziałem ...
- No, to do wieczora - pożegnał go Harry.
Hagrid odszedł, szurając po posadzce swoimi ciężkimi butami.”
- Ale oni wiedzą, że i tak im nic nie powie?- zapytał Remus.
Dla niego było oczywiste, że gajowy nie piśnie nawet słówka, a jak powie to za dużo.
„- Co on tam chował
za plecami? - zapytała Hermiona.
- Myślisz, że to ma coś wspólnego z Kamieniem?
- Zaraz zobaczę, który dział go zainteresował
- oznajmił Ron, który miał już serdecznie dość nauki. Wrócił po minucie ze
stertą książek w ramionach i złożył je na stole.
- Smoki! - wyszeptał, podniecony. - Hagrid
szukał czegoś o smokach! Zobaczcie: Gatunki smoków w Wielkiej Brytanii i
Irlandii; Od jaja dopiekła; Poradnik hodowcy smoków.
- Hagrid zawsze chciał mieć smoka, powiedział
mi o tym, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy.”
- Hagrid ma smoka – jęknęła Lily.
„ - Ale przecież to
jest sprzeczne z prawem - rzekł Ron. - Hodowanie smoków zostało zabronione
przez Konwencję Czarodziejów z 1709 roku, wszyscy o tym wiedzą. Tylko mugole są
nadal przekonani, że każdy z nas trzyma smoka w ogródku... Zresztą i tak nie
można oswoić smoka, to bardzo niebezpieczne. Żebyście widzieli, jak Charliego
poparzyły dzikie smoki w Rumunii...
- Ale chyba w Anglii nie ma dzikich smoków? -
zapytał Harry.”
- Pewnie, że są – odpowiedział Remus.
„ - Ależ są,
oczywiście! Zwykłe walijskie zielone i czarne hybrydzkie. Ministerstwo Magii ma
z nimi dużo kłopotów, naprawdę. Muszą wciąż rzucać zaklęcia na mugoli, którzy
zobaczyli smoka... No wiesz, żeby o tym zapomnieli ...
- Więc co chodzi Hagridowi po głowie? -
zapytała Hermiona."
- Też stawiam, że Hagrid jakimś cudem dostał smoka –
powiedział James.
„Kiedy godzinę później zapukali do drzwi
chatki gajowego, zaskoczyło ich, że wszystkie zasłony są zasunięte. Hagrid
podszedł do drzwi, zawołał: „Kto tam?”, wpuścił ich dopiero wtedy, kiedy się
upewnił, że to oni, a potem szybko zaniknął drzwi.”
Lily zmarszczyła brwi.
„W środku było okropnie gorąco. Pomimo że
dzień był wyjątkowo ciepły, na kominku płonął wielki ogień. Hagrid nalał im
herbaty i zaproponował kanapki z mięsem gronostaja, ale grzecznie odmówili.
- No więc... tego... chcieliście mnie o coś
zapytać, tak?
- Tak - rzekł Harry, który uznał, że nie ma
sensu owijać sprawy w bawełnę. - Zastanawialiśmy się, czy nie mógłbyś nam
powiedzieć, co strzeże Kamienia Filozoficznego oprócz Puszka.”
- Bo wam powie – mruknęła Evans.
- A może powie – odparł Rogacz.
- Wątpię – wtrącił Remus.
„ Hagrid zmarszczył
czoło.
- No pewnie, że nie mogę. Po pierwsze, sam nie
wiem. Po drugie, za dużo już wiecie, więc i tak bym wam nie powiedział. Kamień
jest dobrze strzeżony i, jak wiecie, nie bez powodu. Mało brakowało, a
wykradliby go z podziemi Gringotta... O tym to już chyba sami wiecie, co?
Tylko... niech skonam, jak się dowiedzieliście o Puszku?”
- Hmm… pomyślmy – powiedział James i zaczął udawać, że się
zastanawia – Ach, no tak! Może po prostu poszli na zakazany korytarz!
- Ale wiesz, że to nie było śmieszne – odparła Lily.
- Tak, wie… ej!
Wszyscy się zaśmiali oprócz Rogacza.
„ - No dobra,
Hagridzie, możesz nie chcieć nam powiedzieć, ale dobrze wiemy, że wiesz.
Przecież ty wiesz o wszystkim, co tu się dzieje - powiedziała Hermiona ciepłym,
przymilnym głosem. Hagridowi broda się zatrzęsła, jakby zachichotał. - My tylko
się zastanawiamy, kto zorganizował całą tę ochronę. Zastanawialiśmy się, komu
Dumbledore najbardziej ufa, oczywiście poza tobą.
Po ostatnim zdaniu Hagrid wypiął pierś. Harry
i Ron spojrzeli z podziwem na Hermionę.”
- Chyba zacznę ją lubić – oznajmił Syriusz.
„ - No cóż... chyba
nie zaszkodzi, jak wam powiem, że... no... zaraz... no więc on pożyczył ode
mnie Puszka... a potem niektórzy z profesorów rzucili zaklęcia... Profesor
Sprout... Profesor Flitwick... Profesor McGonagall... - wyliczał na palcach -
Profesor Quirrell... no i sam Dumbledore też coś od siebie dorzucił. A niech
to, o kimś zapomniałem... No tak, profesor Snape.
- Snape?
- Tak... A wy wciąż o tym samym, co?
Słuchajcie, Snape pomógł w bezpiecznym ukryciu Kamienia, więc nie może
zamierzać go wykraść, to chyba jasne, nie?”
- No właśnie nie za bardzo – powiedział Peter.
- Snape może wiedzieć jak przejść swoją zagadkę, ale nie wie
jak przejść zagadki innych nauczycieli – odparł James.
- Albo wie jak przejść wszystko oprócz puszka – dodał Remus.
„Harry wiedział, że Ron i Hermiona myślą to
samo, co on. Jeśli Snape uczestniczył w bezpiecznym ukryciu Kamienia, to mógł
się dowiedzieć, jakich zaklęć użyli inni profesorowie. Wskazywałoby to, że znał
wszystkie zaklęcia prócz tego, które rzucił Quirrell. No i nie wiedział, jak
unieszkodliwić Puszka.
- Tylko ty jeden wiesz, jak przejść koło
Puszka, prawda, Hagridzie? - zapytał Harry. - I nie powiedziałbyś nikomu,
prawda? Nawet któremuś z profesorów?
- O tym wiem tylko ja jeden, no i Dumbledore -
oświadczył z dumą Hagrid.”
- Dzięki Bogu – powiedział Syriusz i wypuścił spokojnie
powietrze
„ - No, to już jest
coś - mruknął Harry do dwójki przyjaciół. - Hagridzie, może byś otworzył okno?
Tutaj można się ugotować.
- Bardzo mi przykro, Harry, ale nie mogę.
Harry zauważył, że Hagrid zerknął na ogień, więc sam tani spojrzał.
- Hagridzie... co to jest?
Ale nie musiał pytać. W samym środku ognia,
pod kociołkiem, spoczywało wielkie czarne jajo.”
- Nie! – jęknęli wszyscy głośno.
„ - Ach, to... -
odrzekł Hagrid, szarpiąc nerwowo brodę. - To jest ee... no...
- Skąd to masz, Hagridzie? - zapytał Ron,
kucając przy kominku, żeby lepiej jajo obejrzeć. - Musiało kosztować majątek.
- Wygrałem - wyznał Hagrid. - Wczoraj
wieczorem. Wybrałem się do wioski, żeby wypić parę szklaneczek, no i zagrałem
sobie w karty z jakimś nieznajomym. Niech skonam, ale chyba z ulgą się tego
pozbył.”
- Większość ludzi chciałaby się pozbyć smoka – powiedział
Remus.
-Nie wierzę, że Hagrid jest aż tak nieodpowiedzialny – mruknęła Lily.
„ - Ale co z nim zrobisz,
jak się wylęgnie? - zapytała Hermiona.
- No... trochę już czytałem na ten temat -
odrzekł Hagrid, wyciągając grubą księgę spod poduszki. - Wziąłem to z
biblioteki... Hodowanie smoków dla przyjemności i dla zysku... Trochę
przestarzałe, ale wszystko tu jest. Jajo trzeba trzymać w ogniu, bo matki
ogrzewają je oddechem, a kiedy maleństwo się wylęgnie, karmi się je koniakiem
zmieszanym z krwią kurczaków. Wiaderko co pół godziny.”
- Czy tylko mi się zrobiło nie dobrze? – zapytał Syriusz
lekko zielony na twarzy.
- Tak– odpowiedziała reszta.
„O, i popatrzcie tutaj... jak rozpoznawać
różne jaja... To, co ja mam, to norweski smok kolczasty. Są bardzo rzadkie.”
- I niebezpieczne! – dodała Lily. Czytała o smokach, a
norweski smok kolczasty jest jednym z najniebezpieczniejszych gatunków.
„Sprawiał wrażenie bardzo z siebie
zadowolonego, czego nie można było powiedzieć o Hermionie.
- Hagridzie, przecież ty mieszkasz w
drewnianym domku! Ale Hagrid nie słuchał. Nucił coś, uradowany, pod nosem,
dorzucając drew do ognia. Tak więc teraz mieli już coś, o co mogli się naprawdę
martwić: co się stanie z Hagridem, kiedy ktoś odkryje, że w swojej chatce
ukrywa nielegalnie smoka.
- Już zapomniałem, jak to jest, kiedy się
wiedzie spokojne życie - wzdychał Ron, kiedy wieczór za wieczorem ślęczeli nad
dodatkowymi pracami domowymi. Hermiona zaczęła już opracowywać konspekty
również dla nich, co doprowadzało ich do szału.
„A potem, któregoś ranka, Hedwiga przyniosła
Harry’emu list od Hagrida. Na pomiętej karteczce napisane były tylko dwa słowa:
Wykluwa się.”
- Merlinie! – jęknęli wszyscy.
„Ron zamierzał zwiać z zielarstwa i pędzić do
chatki. Hermiona nie chciała o tym słyszeć.
- Hermiono, przecież to jedyna w życiu okazja,
żeby zobaczyć, jak wykluwa się smok!
- Mamy lekcje, wpadniemy w kłopoty, a to
jeszcze nic w porównaniu z tym, co stanie się z Hagridem, jak ktoś odkryje, co
on tam robi...
- Przestań! - szepnął Harry.
Malfoy zatrzymał się o kilka stóp od nich,
wyraźnie podsłuchując. Co usłyszał? Harry’emu bardzo się nie podobał wyraz jego
twarzy.”
- Wredny, mały gnojek! – warknął Syriusz..
„ W drodze na lekcję
zielarstwa Ron i Hermiona kłócili się przez cały czas i w końcu Hermiona
zgodziła się pobiec z nimi do Hagrida podczas przerwy na lunch. Kiedy zaczął
bić dzwon, oznajmiając koniec lekcji, rzucili szpadle i popędzili przez park na
skraj lasu. Hagrid powitał ich, zaczerwieniony i bardzo przejęty.
- Już prawie wylazł.”
- Byłoby lepiej, gdyby został w tym jaju i nigdy z niego nie
wyłaził – wtrącił Peter.
„Jajo leżało na stole, całe popękane. W środku
coś się ruszało i stukało. Przysunęli sobie krzesła do stołu i wpatrzyli się w
jajo, wstrzymując oddech.
„Nagle rozległ się chrobot, potem trzask i
jajo rozpękło się na trzy części. Na stół wypadło smocze pisklę. Nie było
piękne: Harry’emu przypominało zniszczony czarny parasol. Kolczaste skrzydła
były o wiele większe od chudego, czarnego tułowia, z którego sterczał łeb z
długim ryjkiem, zaczątkami rogów i wyłupiastymi, pomarańczowymi ślepiami.”
- Kolejny ładny opis – powiedział Syriusz.
„Smoczątko kichnęło. Z pyska wyleciało kilka
iskier.
- Prawda, jaki cudowny! - mruknął Hagrid.
Wyciągnął rękę, żeby pogładzić gada po łbie. Smok zasyczał i obnażył ostre kły.
- Mój maleńki, poznaje swoją mamusię! -
zawołał uradowany Hagrid.”
- On jest szalony – powiedział Remus. Lily przytknęła głową,
podczas gdy reszta trzęsła się ze śmiechu.
„ - Hagridzie, a
właściwie jak szybko rosną norweskie smoki kolczaste? - zapytała Hermiona.
Hagrid już miał odpowiedzieć, kiedy nagle
pobladł, zerwał się na nogi i podbiegł do okna.
- Co się stało?
- Ktoś zaglądał przez szparę... jakiś
chłopak... teraz biegnie do szkoły.”
- Malfoy – powiedzieli wszyscy.
„Harry już był przy drzwiach i otwierał je
drżącymi rękami. Nawet z tej odległości poznałby Malfoya.
Malfoy widział smoka.”
- Cholera – przeklną Syriusz.
„Przez cały następny tydzień na twarzy Malfoya
czaił się uśmieszek, który sprawiał, że Harry, Ron i Hermiona czuli się bardzo
niespokojnie. Większość wolnego czasu spędzali w chatce Hagrida, próbując
przemówić mu do rozsądku.”
- A to Hagrid ma rozsądek? – spytał półszeptem Peter Remusa.
On jednak pokręcił przecząco głową.
„- Po prostu go wypuść - nalegał Harry. -
Niech sobie idzie.
- Nie mogę - odpowiedział Hagrid. -Jest za
mały. Zdechłby beze mnie.
Spojrzeli na smoka. W ciągu tygodnia urósł
trzykrotnie. Z nozdrzy wylatywały strużki dymu. Hagrid zaniedbał się w
obowiązkach gajowego, bo teraz na nic nie miał czasu. W izbie było pełno piór
kurczaków i pustych butelek po brandy.
- Postanowiłem nadać mu imię Norbert -
oznajmił Hagrid, patrząc na smoka wilgotnymi oczami. - On mnie naprawdę
rozpoznaje. Zobaczcie. Norbert! Norbert! Gdzie jest mamusia?”
- Norbert – powiedział James z niedowierzaniem i zaczął
głośno się śmiać. Po chwili dołączyła do niego reszta.
„- On ma świra - mruknął Ron do Harry’ego.
- Hagridzie - powiedział głośno Harry -
jeszcze dwa tygodnie i Norbert będzie wielkości twojej chatki. Malfoy w każdej
chwili może donieść Dumbledore'owi.
Hagrid przygryzł wargi.
- Ja... ja wiem, że nie mogę go trzymać
wiecznie, ale przecież go nie wyrzucę... nie mogę. Harry nagle zwrócił się do
Rona.
- Charlie - powiedział.”
- Charlie – powiedzieli w tym samym czasie James i Remus.
- Brat Rona, Charlie, zajmuje się smokami – powiedziała Lily.
- Harry jest geniuszem – stwierdził Łapa.
- Po mnie – odparli w tym samym momencie James i Lily.
- Ej!.
Remus, Syriusz i Peter zaczęli się gromko śmiać.
„- Tobie też już odbiło. Jestem Ron,
pamiętasz?
- Nie... Charlie... twój brat Charlie. W
Rumunii. On bada życie smoków. Moglibyśmy mu wysłać Norberta. Charlie się nim
zaopiekuje, a potem wypuści na wolność!
- Ekstra! Co ty na to, Hagridzie?
Po długich namowach Hagrid zgodził się, by
wysłali sowę do Charliego.”
- Mam nadzieje, że się zgodzi – powiedziała Lily.
„Następny tydzień
wlókł się niemiłosiernie. W środowy wieczór Hermiona i Harry siedzieli sami w
pokoju wspólnym; wszyscy już dawno poszli spać. Stary zegar na ścianie właśnie
wybił północ, kiedy nagle otworzyła się dziura w portrecie, a po chwili wyłonił
się z nicości Ron, zrzuciwszy pelerynę -niewidkę. Wrócił z chatki Hagrida,
gdzie pomagał ostatnio karmić Norberta, który pożerał mnóstwo zdechłych
szczurów.”
Peter zrobił złą minę i zaczął mruczeć coś pod nosem.
„ - Ugryzł mnie! -
powiedział, pokazując im rękę owiniętą pokrwawioną chusteczką. - Nie będę mógł
pisać przez tydzień. Mówię wam, ten smok to najokropniejsza gadzina, jaką
widziałem, a Hagrid obchodzi się z nim jak z małym, puszystym króliczkiem! Ten
gad mnie ugryzł, a Hagrid zrugał mnie za to, że go przestraszyłem. A kiedy
wychodziłem, śpiewał mu kołysankę.”
- A czy takiego ugryzienia nie powinno się leczyć? – zapytał
Peter.
- Powinno – odpowiedział Remus/
- Ale co tam. Najwyżej mu ręka odpadnie – dodał Syriusz.
„ W ciemne okno coś
zastukało.
- To Hedwiga! - powiedział Harry i pobiegł, by
ją wpuścić. - Na pewno z odpowiedzią od Charliego! Cała trójka pochyliła się
nad listem.
Kochany Ronie,
Jak się miewasz? Dziękuję za
list - bardzo bym chciał zabrać norweskiego smoka kolczastego, ale nie będzie
łatwo go przetransportować. Myślę, że najlepiej byłoby go wysłać razem z moimi
przyjaciółmi, którzy mają mnie odwiedzić w przyszłym tygodniu. Problem w tym,
że nikt nie może ich zobaczyć, bo transportowanie smoków jest nielegalne.
Czy moglibyście czekać z nim w
niedzielę o północy na najwyższej wieży? Moi przyjaciele zjawiliby się tam i
zabrali go, kiedy będzie ciemno.
Czekam pilnie na odpowiedź.
Pozdrowienia,
Charlie”
- On chyba nie oczekuje, że… - zaczęła rudowłosa.
- Chyba jednak tak –
powiedział Syriusz.
- Będzie dobrze. Maja niewidkę – odparł James.
„ Popatrzyli po
sobie.
- Mamy pelerynę-niewidkę - powiedział Harry.
Chyba nie będzie trudności... jest tak duża, że przykryje nas obu i Norberta.
Musiał to być dla nich naprawdę okropny
tydzień, bo pozostała dwójka natychmiast się z nim zgodziła. Zgodziliby się na
wszystko, byle tylko pozbyć się Norberta - i Malfoya.”
- To wszystko się źle
skończy – pomyślał Remus.
„ Jednak nazajutrz
wszystko się skomplikowało.”
- Cholera – przeklął Łapa.
„Dłoń Rona spuchła do rozmiarów dwóch
normalnych pięści. Nie chciał iść do pani Pomfrey, bo bał się, że pozna, co go
ugryzło. Po południu nie miał już wyboru. Ręka pozieleniała. Wyglądało na to,
że ukąszenia Norberta są jadowite.”
- Nie dobrze – mruknął Remus.
„ Wieczorem Harry i
Hermiona poszli do skrzydła szpitalnego i zastali Rona w okropnym stanie.
- Nie chodzi mi tylko o rękę - wyszeptał -
chociaż czuję się tak, jakby miała mi odpaść. Malfoy powiedział pani Pomfrey,
że chce pożyczyć ode mnie książkę, przyszedł tu i był naprawdę okropny.
Naśmiewał się ze mnie, groził, że powie jej, co mnie ugryzło... Wiecie, ja jej
powiedziałem, że to był pies, ale chyba mi nie uwierzyła... Niepotrzebnie tak
go rąbnąłem podczas meczu, teraz się mści.”
- Wróć. Bardzo dobrze, że go tak walnąłeś – przerwał James.
- No właśnie, a po za tym: Nigdy nie zwalaj winy na psy – warknął
Syriusz. Lily zmarszczyła brwi.
„ Harry i Hermiona
próbowali go uspokoić.
- W niedzielę o północy będzie po wszystkim -
powiedziała Hermiona, ale to go wcale nie uspokoiło. Przeciwnie, usiadł nagle w
łóżku, zlany potem.
- W niedzielę o północy - krzyknął ochrypłym
głosem. - Och, nie... nie!... Właśnie sobie przypomniałem... list Charliego był
w tej książce, którą Malfoy ode mnie wziął! Dowie się, kiedy zamierzamy
wytransportować Norberta.
Harry i Hermiona nie mieli możliwości
wypowiedzieć ani jednego słowa, bo akurat weszła pani Pomfrey i kazała im
wyjść, mówiąc, że Ron potrzebuje snu.”
- To będzie straszne – powiedział Syriusz. Dziwna mina
Remusa nie dawała mu spokoju.
„- Już za późno, by zmienić plan - powiedział
Harry do Hermiony. - Za mało czasu, żeby wysłać Charliemu sowę, zresztą to może
być nasza jedyna szansa, by pozbyć się Norberta. Musimy zaryzykować. No i mamy
pelerynę-niewidkę. Malfoy o tym nie wie.”
- Niewidka na ratunek – powiedział James szczęśliwie, żeby
pocieszyć innych. Nie wiele jednak to dało.
„Poszli do Hagrida, żeby mu o wszystkim
powiedzieć. Przed chatką zobaczyli Kła z obandażowanym ogonem. Hagrid rozmawiał
z nimi przez okno.
- Nie mogę was wpuścić do środka. Norbert jest
w stanie... no... trochę swawolnym. Nie mogę sobie z nim poradzić.
Kiedy powiedzieli mu o liście Charliego, oczy
napełniły mu się łzami, ale może dlatego, że Norbert właśnie ugryzł go w nogę.”
- To musiało boleć – jęknęła Lily.
„ - Auuuu! To nic,
nic, przegryzł tylko but... po prostu się bawi... w końcu to jeszcze dziecko.
Dziecko walnęło ogonem w ścianę, aż
zabrzęczały szyby we wszystkich oknach. Harry i Hermiona wrócili do zamku,
czując, że do niedzieli jest jeszcze strasznie daleko.”
- Muszą czekać cierpliwie – westchnął James.
„Na pewno żal by im było Hagrida, kiedy
nadszedł czas pożegnania z Norbertem, gdyby nie byli tak przerażeni tym, co
muszą zrobić. Była ciemna, pochmurna noc i trochę się spóźnili, bo musieli
czekać, aż Irytek opuści salę wejściową, gdzie ćwiczył tenisa, odbijając piłkę
od ściany. Hagrid zapakował już Norberta do wielkiej klatki.
- Dostał na drogę mnóstwo brandy i szczurów -
powiedział wilgotnym głosem. - I wsadziłem mu też jego pluszowego misia, żeby
się nie czuł samotny.”
- Przecież to głupie. Prędzej go zje – stwierdził Łapa.
„Z wnętrza klatki dobiegły odgłosy
przypominające rozrywanie pluszowego misia na strzępy.”
- Mówiłem!
„ - Żegnaj,
Norbercie! Pa, pa, mój mały! - załkał Hagrid, kiedy Harry i Hermiona okryli
klatkę peleryną-niewidką i sami pod nią weszli. - Mamusia nigdy o tobie nie
zapomni!”
- Chyba zwymiotuję – powiedział James i przykrył sobie usta
dłonią.
„ Jak im się udało
zataszczyć klatkę do zamku, sami nie wiedzieli. Północ już się zbliżała, kiedy
wciągnęli ją po marmurowych schodach, a potem nieśli ciemnymi korytarzami.
Jeszcze jedne schody... i następne... i kolejny korytarz. .. Nawet jeden ze
skrótów Harry’ego niewiele im ulżył.
- No, już prawie jesteśmy! - wydyszał Harry,
kiedy znaleźli się w korytarzu pod najwyższą wieżą.
Nagle zobaczyli przed sobą jakiś ruch i mało
brakowało, a wypuściliby klatkę z rąk. Zapominając, że są niewidzialni,
przywarli do ściany w jakimś zakamarku, wpatrując się w ciemne zarysy dwóch
postaci szamocących się ze sobą. Rozbłysła latarka.
Profesor McGonagall, w kraciastym szlafroku i
z mokrymi włosami, trzymała za ucho Malfoya.”
- Tak! – wykrzyknęli wszyscy.
„- Areszt! - krzyknęła. - Areszt i minus
dwadzieścia punktów dla Ślizgonów! Wałęsanie się po zamku o północy... Jak
śmiesz...
- Pani profesor nic nie rozumie! Zaraz tu
będzie Harry Porter... on ma smoka!”
- Bo mu uwierzy – powiedziała ironicznie Lily.
„ - Co za bzdury! Jak
śmiesz opowiadać mi takie dyrdymałki! Jeszcze mi tu będzie łgać w żywe oczy! Za
mną, Malfoy. Idziemy do profesora Snape’a!
Po tym wydarzeniu pokonanie stromych
spiralnych schodów wiodących na szczyt wieży było już dziecinną igraszką.
Dopiero na samej górze, kiedy znaleźli się pod ciemnym niebem i poczuli chłodne
powietrze, zrzucili pelerynę, oddychając z ulgą. Hermiona wykonała jakiś dziki
taniec.
- Malfoy w areszcie! Chce mi się śpiewać!
- Ale nie rób tego - poradził Harry.
Czekali, naśmiewając się z Malfoya. Norbert
miotał się niespokojnie w klatce. Jakieś dziesięć minut później z ciemności
nocy wyłoniły się cztery miotły, które wylądowały na wieży.”
- No i wspaniale. Teraz już będzie po wszystkim –
powiedziała Evans i wypuściła głośno powietrze. Ulżyło jej.
„Przyjaciele Charliego byli w świetnych
humorach. Pokazali im uprząż, którą zrobili, żeby podwiesić Norberta między
sobą. Potem wszyscy czterej jakoś mu ją założyli, choć był to widok mrożący
krew w żyłach, uściskali Harry’emu i Hermionie ręce i gorąco im podziękowali.
W końcu Norbert uniósł się w powietrze i po
chwili zniknął w ciemności.
Wracali krętymi schodami, czując wielką ulgę.
Pozbyli się smoka, Malfoy został ukarany aresztem - co jeszcze mogło zepsuć im
szczęście?”
- Coś mi tu nie gra – przerwał Remus.
- Daj spokój Luniaczku. Co może się stać? – zapytał uradowany
James.
„Odpowiedź czekała na nich u stóp schodów. Z
ciemnego korytarza wyłonił się nagle Filch.
- No, no, no - wyszeptał. - Chyba mamy
kłopoty.
Zostawili pelerynę-niewidkę na szczycie wieży.”
Zostawili pelerynę-niewidkę na szczycie wieży.”
- Co? Nie! – jęknął James – Jak mogliście ją tam zostawić?
To nieodpowiedzialne!
- To koniec – oznajmił Syriusz.
- Teraz ja! – zawołał James. Zegar nad kominkiem wskazywał dwudziestą
drugą czterdzieści pięć.
Super!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :-)
OdpowiedzUsuńMyslalam ze ten rozdzial jest dluzszy. Ale to nic, niedlugo bedzie Voldzio w skorze Quirella ^^ Niektore teksty sa po prostu mistrzowskieD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Jeeej cieszę się, że tak szybko dodałaś rozdział! :D I jak coś to możesz już pobrać szablon: http://madwoman98.deviantart.com/art/Szablon-nr-46-405249657
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
Ach... i mam pytanie, ale błagam, odpowiedz: czy tutaj pojawi się Harry? No nie wiem, przeniesie się w czasie i spotka rodziców?
UsuńNienawidzę mojego komputera. Nagłówek mi sie nie wyświetla. :(
UsuńGrrr...
A co do twojego pytania, to nie. Harry'ego tu nie bedzie, ale już nie długo pojawi się nowa postać. Chyba trochę.... Stop! Ja już nic nie mówię!
Do następnego
xoxo
U mnie wszystko wyświetla się poprawnie ;/
UsuńEj no, powiedz, prooooszę *.*
A może... ta nowa postać będzie przebrana za Harry'ego? xD dobra, milknę, ale trochę szkoda, bo uwielbiam Harry'ego xD
Pozdrawiam!
Na google chrome jest okej, tylko na operze się nie wyświetla.
UsuńAle niespodzianka. Fajnie, że tak szybko nowy rozdział. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńDwie literówki mi się gdzieś w międzyczasie przewinęły.
Pozdrawiam
Jejkuuu nie spodziewałam sie, że nn będzie tak szybko- i to jeszcze podwójne :DDDDDD. Zaraz idę obczajać notkę na twoim drugim blogasku :D.
OdpowiedzUsuńAle od początku- po pierwsze, cieszę się, że Syriusz wrócił do swojej starej gadki o opisach hahahha. Śmiałam się do upadłego na komentarzach Hunców, co do zachowywań Hagrida, jestem przeciekawa jak James przeżyje pierwszy szlaban swojego syna hehe.
Nowy szablon jest prześliczny <333. Uwielbiam takie kolory i jeszcze fajnie wszystko odróżniłaś na pomarańcz i brąz, ogólnie tak przejrzyściej się zrobiło.
Wyobraziłam sobie minę Syriusza i Rogasia jak dowiedzą się, że Snape ratował Harry' ego, na tej scenie coś czuje, że nie wyrobię ze śmiechu, ja na samą myśl już zaczynam się łachać jak debilka, a rodzice się patrzą i chyba dzwonią już do pobliskiego psychiatryka xD.
No nic, zostały trzy rozdziały- w czym dwa będą suuuuper długie, bo końcowe i będą najlepsze sceny, czyli będę w niebie. Potem Komnata, a potem... WIĘZIEŃ!!! Tak, tak, tak!
Dobra, kończę, piszę od rzeczy poza tym czeka na mnie twój drugi rozdział :D.
Pozdrawiam,
życzę dużo weny :*
Jest piętnaście po północy, a ja z nudów zaglądam na twojego bloga i co widzę? KoIejny świetny rozdział!! Mam nadzieję, że niedługo przeczytam kolejny! Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny c;
OdpowiedzUsuńNie chce byc posądzona o plagiat, wiec pytam.
OdpowiedzUsuńChce zalozyc bloga o tym jak Harry'ego czytają jego dzieci. Czy nie obrazisz sie jeśli ten blog powstanie? Mysle nad tym od paru miesięcy... Ale niechce ci sue narazić.
Jak chcesz to zakładaj. Uwierz, dużo jest takich opowiadań, gdzie huncwoci, dzieci Harry'ego, sam Harry czyta te książki.
UsuńJeżeli twoje komentarze będą inne na poszczególne fragmenty książki, niż moje, to pisz. ja z chęcią poczytam.
Hejjo ;D Rozdział zarąbisty więc co tu dużo mówić ? xd Pisaj szybko bo ja już chce zobaczyć miny Huncwot'ów,jak dowiedzą się,że Severus robił wszystko by Harry'ego chronić xD Haha ^^ To będzie niezapomniany widok :D Mam takie pytanie,które nurtuje mnie od czasu,gdy czytam Twojego bloga.Bo PRZEZ CIEBIE siedze nad komórką czekajac na nowe rozdziały,a że ja mam dużo zachcianek i byłabym zadowolona,jakby co minute wychodził nowy rozdział xD,to moje pytanie brzmi :
OdpowiedzUsuń1. Znasz jakieś blogi o podobnej tematyce jak Twoja ? :3 Że Huncwoci czytają książki o Potter'ze ? :3 Jak tak to napisz nazwe,proosze :3
2. Jak myślisz .. Jak w GOOGLE wpisać nazwe,by wyszukać podobny blog jak Twój ? xD Bo mysle i mysle i wymyślić nie mogę.
Pozdrawiam,
Diana Riddle.
1. Znam, ale wszystkie są po angielsku. Ten tylko jest po polsku, a dzieje sie w czasach Harry'ego http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=19869
Usuń2. Jak wpiszesz Huncwoci czytają pottera i wejdziesz w pierwszy link, to Ci sie pokaże, tylko 3/4 tego co tam jest zostało usunięte i wszystkie sa po angielsku. Jak chcesz to je tu wypiszę, bo trochę długo zajmuje przeszukanie wszystkiego.
Coś się tu wepchnę i powiem, że ja będę miała bloga o nieco podobnej tematyce, ale że Huncwoci, Lily i niektórzy nauczyciele już przeczytali książki i akcja zaczyna się wtedy, kiedy chcą zmienić przyszłość ;D
UsuńCzuję się jakbym była jakimś natchnieniem dla was xd
UsuńBo jestes *o* Ja nawet planuje drugi blog w którym Huncwoci przenoszą sie w czasie do czasów Harry'ego i sie rozna rzeczy dzieją xd
UsuńThanke you :3
UsuńNo ba, jesteś wielkim natchnieniem xD
UsuńKiedy następna część? xd D;
OdpowiedzUsuńNIE WYTRZYMAM XD
Środa, czwartek
UsuńNie wiem czy ci już mówiłam, ale twój blog jest genialny (w sumie oba takie są). Jest on jednym z moich ulubionych blogów (no dobra, oba należą do moich ulubionych).
OdpowiedzUsuńUwielbiam komentarze chłopców do rozdziałów, co trochę się śmieję, przez co moi rodzice patrzą się na mnie krzywo... No cóż, mówi się trudno xD. Grunt, że ja mam radochę.
Nie mogę się doczekać końcówki, kiedy to okaże się, że Sev ratował Harry'ego (Huncwoci patrzą się na książkę z otwartymi ustami, a Lil mówi coś w stylu "Ha! Wiedziałam").
Genialny pomysł na bloga! Jestem serio zachwycona i wciagnełam sie jak nigdy :) w sumie na razie mało sie dzieje , ale jest świetnie. Bardzo się cieszę , że tak szybko dodajesz nowe rozdziały , wielki plus. Myśle , że nie tylko ja , ale wszyscy czytelnicy nie moga się doczekać 3 tomu. Będzie się działo , na samą myśl o tym dostaje dreszczy i przypływu energii. Na pewno jesteś świadoma , że opisując 3 cześć będziesz musiała wykazać sie wieksza kreatywnościa (sam pomysł na tematyke bloga pokazuje jak wiele musisz miec pomysłów). Potrzebne beda dluzsze komentarze , oraz dokładniejszy opis ich mysli itd. A w Insygni bedzie sie działo ! Jestem pewna , zę po tym wszystkim Lily wybaczy Severusowi. I nie tylko ona , stosunek huncwotów się zmieni o 180 stopni. Zastanawiajace jest też , jak pociagniesz wątek z Glizdogonem. W końcu jest zdrajcą ! Jedno mnie zastanawia : kiedy bohaterowie skończą czytać sagę , bedziesz pisała o ich dalszych losach? O tym co sie zmieni ? Czy Twój blog bedzie sie opieral tylko na "Tygodniu Lily z Huncwotami" ? Udziel mi odpowiedzi jeśli możesz. :) Miałam taki pomysł ,żebyś może wszystkich rozdziałów nie opisywała , tylko te które coś wiecej wnosza do dalszej czesci opowiadania ? Sama pisałaś , że nie zawsze wiesz jakie komentarze napisać. Oczywiście rób jak chcesz , tylko taka sugestia :) Wybacz , że pisze z anonima , ale nie prowadze własnego bloga i nie mam założonego konta,ograniczam sie do czytania :) Pozdrawiam i zycze mase weny ! :* - LR.
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz. :*
UsuńTak, będę pisać o dalszych ich losach, ale to kiedyś. Na razie piszę to. Sama się zastanawiam, czy pisać wszystko, ale odkąd przeczytałam bloga, gdzie była cala pierwsza książka, chciałam napisać wsztskie siedem. Chyba z tego nie zrezygnuję.
Ciesze sie niezmiernie ! Mam tylko szczera nadzieje , ze doprowadzisz blog do konca , bo to jest serio swietny pomysl na historie , ktory mozna rozbudowac. Rozumiem , to twoj blog , twoj pomysl. Fajnie , bo przy okazji przeczytam jeszcze raz cala sage :) juz to chyba pisalam , ale bardzo dobrze , ze rozdzialy czesto dodajesz. Czekam na kolejna notatke . :) -LR.
UsuńSuper pomysł na bloga, naprawdę :D Czegoś takiego chyba jeszcze nie było :) Genialne są te docinki Huncwotów i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam :)
Hej.. Mogę zapytać o której mniej więcej będzie nowy rozdział? Z góry dziękuję... :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nie dzisiaj. szkoła mnie wykańcz i nie mam siły, żeby pisać. każdy nauczyciel mysli, że jego przedmiot jest najważiejszy i takie tam. Może w weekend coś napiszę. Czatuj w niedzielę i poniedziałek.
UsuńRozczaruję Cię ,ale ja czatuję codziennie.. Jak już to na maksa... Chociaż wiem, że nie będzie nn, to i tak nie mogę się oprzeć pokusie... I sprawdzam nawet kilka razy dziennie... Ale odwołując się do twojej odpowiedzi, miło jest wiedzieć, że nie tylko mnie tak gnębią... W tym tygodniu mamy już trzy sprawdziany( nie licząc kartkówek) , gdy dozwolone są tylko dwa... I gdzie tu sprawiedliwość.. Wspomnę również o tym, że od połowy września nie było chociaż jednego tygodnia ,bez co najmniej dwóch sprawdzianów... Ehhh... Życie jest chamskie... Ale ważne że w niedzielę lub poniedziałek nowy rozdział... Yey... :p Dobra kończę, bo zaraz książkę napiszę... :D Pozdrawiam... :P
UsuńPo przeczytaniu swojego komentarza, stwierdzam, że muszę ogarnąć interpunkcję.. Za wszelkie błędy przepraszam...
UsuńWyobrażam sobie "Więźnia..". Remusa i Syriusza trzeba będzie cucić!
OdpowiedzUsuńXD
Totalnie! Moze jestem sadystką bo cieszę sie na czyjeś cierpienie, ale juz nie moge sie doczekac
UsuńJESTEM Z WAMI.
UsuńI coś podejrzewam, że Syriusz marnie skończy, przynajmniej na początku xd Potem zabiją Petera.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle prześwietny : D Huncwoci są niesamowici, z resztą mówiłam Ci to już wiele razy - ich komentarze są tak naturalne i prawdopodobne, że naprawdę nie moge przestać rżeć za każdym razem, kiedy komentują przygody Harry'ego. BTW, Huncwoci posądzający kogoś o bycie nieodpowiedzialnym? ONI? Tutaj śmiechłam kompletnie - ja wiem, to byłam jamesowy wyraz rozpaczy, ale tak czy inaczej - nie wiem, czy to było zamierzone, czy wyszło przypadkiem, ale naprawdę Ci się to udało xD ale tak czy inaczej czekam z niecierpliwością na rozdział finałowy, wierzę, że będzie się działo : D Wybacz, że tak późno i tak krótko, ale niestety wpadłam kompletnie - szkoła niszczy mnie w tygodniu, od teraz przez najbliższe trzy tygodnie mam w weekendy po dwie osiemnastki dzień po dni, więc ledwo znajduję czas żeby choćby na blogi zajrzeć. Mimo wszystko, może z lekkim opóźnieniem, ale będę się odzywać pod nowościami! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Freyja
Nie wierzę, że nie skomentowałam i nie wiedziałam o rozdziale xD
OdpowiedzUsuńShit Shit Shit... Gdzie ja mam głowę?
Ciekawa historia ci powiem. A chłopcy mnie rozbrajają xDDD ich komentarze są genialne xD Świetnie to wymyślasz ! <3 Czekam na kolejny i wybacz za spóznienie... informuj mnie :P)
ps. na http://xlast-chancex.blogspot.com była notka, jeśli czytasz ,,tego akurat,, bloga :)
Ich komentarze są świetne! To tak jakby jeszcze raz czytać HP tylko w innej wersji! Gratuluję pomysłowości!
OdpowiedzUsuńhttp://evanslily.blogspot.com/2013/10/rozdzia-3.html zapraszam bo nowy rozdział :)
Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuń